Po raz kolejny Święta Wielkiej nocy, spędziliśmy w Warszawie..
Ale po raz pierwszy, było tak zimno.
Miało to swoje dobre strony.
Mocno sie ukulturalniliśmy i wypiliśmy morze dobrej kawy.
W towarzystwie przyjaciół:)
Jak widać, udało się też odbyć kilka przechadzek i to nawet w słońcu;)
Nasz pobyt zbiegł się z kolejną rocznica wybuchu Powstania w Getcie.
Z tej okazji, na tzw. Patelni wymalowano Mural.
A w całej Warszawie wolonatriusze, rozdawali papierowe żonkile.
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1754362,Papierowe-zonkile-w-74-rocznice-powstania-w-getcie-warszawskim
Rowery już czekają na chętnych, ja jednak wolałam przejść się po Ogrodzie Saskim.
W którym rozpościerały się dywany bratków.
Odwiedziliśmy też wyremontowanie niedawno Koszyki. Myślę, że staną się naszym
ulubionym miejscem spotkań ze znajomymi.
Jestem zachwycona projektem , połączeniem starego z nowym.
Kwiatowe pąki , już w gotowości.
Nie doczekaliśmy się kwiatów:(
Taki mieliśmy widok z okna na maisto. Z piętnastego piętra.
Rankiem.
O zachodzie slońca.
Nocą.
Gdy się nam znudziła nowoczesność, spacerowaliśmy po Próżnej.
Na rogrzewkę, kawa z cynamonem w Cafe Próżna.
Choć nowoczesność dotarła i na Próżną. Taka to otóż -perspektywa.
Oj "wyrosło "nam miasto;)
Po powrocie do domu, prawie natychmiast zaczęłam za Warszawą tęsknić...
Może latem , znowu przyjadę. Na jabłka;)
Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne. Bardzo, bardzo!!